niedziela, 25 maja 2014

Czystki

Będąc w Polsce skrupulatnie segregowałam moje znajomości i przyjaźnie.
Na ścianie powiesiłam półki. Na drewnianych deskach zawsze trzymałam porządek. Żadnego kurzu, żadnych zbędnych rzeczy. Pod nimi postawiłam śmietnik. Według stworzonej wcześniej hierarchii układałam napotykanych ludzi.

Marta jest zawsze uśmiechnięta. Żartuje ze mną od pierwszego spotkania. Po krótkim czasie dowiaduję się, że bardzo kocha Jezusa. No i nie boi się szaleństw! “Taaakk! To jest to!”- Marta szybko ląduję na najwyższej półce.

Krystian jest w porządku. Zawsze pomocny, chętny do rozmowy. Tylko nasze poczucia humorów się nie dogadują. “Ok..zostańmy znajomymi, tylko nie zawracaj mi głowy zbyt często!”. Krystian ląduje na ostatniej półce od dołu.

Co z Klaudią? Nie znam Jej dobrze, ale już sam dźwięk Jej głosu doprowadza mnie do szału. Jak siada koło mnie w pracy to szybko w słuchawkach dudni muzyka. “Nie ma szans! My to się nie polubimy!”. Klaudia wyrzucam do śmietnika pod półkami.

“Czas ogranicza. Nie będę spędzała go z ludźmi, którzy nie mają mi nic do zaoferowania. Chcę brać! Chcę cieszyć się spotkaniem z Martą, a nie umartwiać tym z Krystianem.”-myślałam.
“Przecież nie wszystkich muszę lubić. ” -powtarzałam jak mantrę, żeby się usprawiedliwić.

Pan Bóg dał mi Zambię. Trafiłam do wspólnoty, której nigdy bym sama nie wybrała.

Dostałam sześć Sióstr zakonnych, które nie zawsze są święte. Dostałam kilkunastu wolontariuszy. Z niektórymi początkowo starczało mi 15 minut dziennie. Po tym czasie musiałam odpoczywać. Dostałam zambijskich nauczycieli. Wielu potrafiło mnie zezłościć jednym zdaniem. Dostałam przeróżnych Polskich misjonarzy. Gdybym niektórych z Nich spotkała w Polsce uciekłabym jak najdalej.

Mieszkając za wielkim murem nie mogę przebierać. Codziennie spotykam te same osoby. Nie da się schować, nie da się unikać. Jestem biała- widać mnie z daleka.

Wcześniej szybciutko zrobiłabym czystki z “niepotrzebnym balastem”. Teraz “niepotrzebny balast” robi czystki we mnie.
To właśnie od tych ludzi uczę się najwięcej o sobie. To Oni uczą mnie pokory i miłości. To Oni uczą mnie jak ciężko pracować. To z Nimi spędzam chętnie czas.

Pan Bóg nie robi pomyłek! Kiedy stawia kogoś na naszej drodze robi to w jakimś celu.
Jezu daj mi Twoje oczy, abym umiała patrzeć na każdego z równą miłością..

1 komentarz: