poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Szczęśliwa szczęściara

Pod każdą relację, pod większością listów, pod postami podpisywałam się “Najszczęśliwsza Patrycja”.
Gdyby słońce i wiatr wysuszały zęby, moje już dawno byłoby pokruszone. Rzadko kiedy uśmiech schodzi mi z twarzy. Często mam momenty kiedy czuję się pijana radością. Jedyne na co mam wtedy ochotę to uwielbiać Tatę za piękno, które mi daje. Tańczę wtedy, lub śpiewam. Nieraz odchylam głowę w stronę nieba i cieszę się jak małe dziecko. Uwielbiam te momenty!

Po kilku godzinach chodzenia po mieście weszłam do katolickiej księgarni. Wybrałam dwie kartki z afrykańskim wzorem i podeszłam do kasy. Zza lady wyłoniła się piękna twarz młodej ekspedientki.
-Dzień dobry, jak się masz? Pyta z wielkim uśmiechem
-dobrze, a Ty?
-u mnie wszystko w porządku. Skąd pochodzisz? Zadaje kolejne pytanie
-z Polski, odpowiadam dumnie.
-Musonda!! Pozdrów koleżankę po polsku!! Krzyczy
Nagle zza rogu wyłania się Zambijczyk, który woła “Ścięść Bozie!”. Kąciki moich ust podnoszą się do góry i odpowiadam “Szczęść Boże”.
Zaraz potem od wesołego sprzedawcy dowiaduje się po polsku, że “rzodkiewki tutaj nie sprzedają”

Zamieniam z Nim kilka zdań i wracam do sprzedawczyni, które pakuje moje pocztówki.
-jak masz na imię, kontynuuje wywiad
-Patrycja, a Ty?
-Jestem Melinda- wyciąga do mnie rękę. Masz już jakieś zambijskie imię?- pyta.
-już kilka miesięcy czekam na jakieś! odpowiadam podekscytowana.
-ok, więc zostaniesz Chimwemwe!odpowiada po chwili zastanowienia.

Chimwemwe w języku chiwa znaczy szczęście, radość. Lepszego imienia wybrać nie mogła.
W Afryce znaczenie imion jest bardzo ważne. Dzieci dostają je zgodnie z tym w jakich okolicznościach przyszły na świat. Zambijczycy co chwilę pytają “Co znaczy Twoje imię?”.

Po zakupach Melinda pozdrawia mnie serdecznie i mówi, że mam się czuć tu jak w domu.

Wychodzą z księgarni jeszcze szczęśliwsza, jako Chimwemwe Szczeradłowska.