sobota, 22 marca 2014

Zambijskie serce

Siedzę z Agnieszką, Gosią i Judytką (wolontariuszkami z Mansy) w domu. Spotkanie po kilku miesiącach przynosi dużo radości. Brzuchy bolą nas ze śmiechu.
- Ksiądz Roman wysłał daty powrotów!- wykrzykuje Gosia.
Każda z nas pospiesznie sprawdza maila.
Znałam przybliżony termin wylotu. Mimo to 12-tego lipca brzmi jak wyrok.
Siedzimy kilka minut w ciszy. Ściska mnie w żołądku jakby ktoś na niego nadepnął. W głowie przeskakują wspomnienia z Afryki.
-Jeszcze tylko cztery miesiące!- wykrzykuję
-Przecież dopiero co przyjechałyśmy, potwierdza Agnieszka.

Nigdzie czas nie pędził mi tak jak tutaj. Zaczynam nowy tydzień w poniedziałek i nim się obejrzę już jest piątek. Godziny, dni, miesiące, wszystko przemija w zawrotnym tempie.

O dacie powrotu powiedziałam dziewczynkom z sierocińca. Nie wiedzą ile to cztery miesiące. Co chwilę jakiś z młodszych aniołków pyta "wyjeżdżasz jutro?".

Czy będzie mi trudno zostawić Afrykę?
Podejrzewam, że trudniej, niż jestem sobie w stanie wyobrazić. W City of hope spędziłam najpiękniejsze 7 miesięcy w moim życiu. Mam tutaj 50 sióstr, które będą cały czas w moim sercu.

Po tym czasie spędzony na afrykańskiej ziemi wiem jedno. Nie chcę robić nic bez Jezusa! Moja misja jest tak piękna, dlatego, że przechodzą przez nią trzymając Go pod ramię.

Pisałam, że zostałam wynajęta na rok przez Szefa. On zdecydowanie wie co jest dla mnie najlepsze.
Nasza współpraca się nie kończy! Misja była początkiem, a po niej dalej wynajmuję się dla najlepszej Firmy na świecie.

Zostawię w Afryce kawałek mojego serce. Wiecie co jest najlepsze? Pan Jezus robi tak, że jeśli kawałek serca oddajesz On powiększa Twoje! Wierzę, że po powrocie moje serce będzie większe. Wierzę, że będzie kochało piękniej.

1 komentarz:

  1. będzie kochało więcej i piękniej , i ta miłosc towarzyszyc ci będzie wszędzie niezależnie gdzie będziesz bo ona żywi się wyrzeczeniem i ofiarom której tam doswiadczyłas ..Doswiadczenie które tam przeżyłaś zostanie z tobą do konca życia,

    OdpowiedzUsuń