piątek, 29 listopada 2013

College od innej strony

Ja, Agnieszka, Ksiądz Maciej i dwójka studentów jedziemy do buszu.

Kawałek drogi po lusackich ulicach i 30 km piaszczystej, dziurawej drogi. Po naszej lewej i prawej stronie busz. Po deszczu wygląda niesamowicie. Zieleń w każdym odcieniu sprawia, że oczy same się uśmiechają.
Droga nie jest zbytnio uczęszczana. Nawet bus jeździ tam jedynie dwa razy w tygodniu.
Co chwilę jakiś nowy autostopowicz dosiada się na naszą pakę.

Jesteśmy na miejscu. Za bramą pojawia się kampus uczelniany z kolorowym, zadbanym ogrodem.
Colegge w środku buszu, bez kontaktu se światem, a w nim 250 studentów. W tym Siostra zakonna studiująca medycynę i około 20 katolików.

Wchodzimy do jednej z klas. Wyrastają przed nami pojedyncze krzesła z małym skrawkiem drewna do pisania i duża zielona tablica na ścianie. Tylko jedna rzecz zdradza po co tutaj przyjechaliśmy. Pomiędzy krzesłami i tablicą stoi ławka przyozdobiona niebieską chitengą z krzyżem na środku.
W klasie siedzi około 15 studentów, dwie muzungu (białe) i jedna Siostra zakonna. Ksiądz zza ołtarza sprawuje Najświętszą Eucharystie. Spóźnieni ludzie schodzą się z wioski. Matki z maluchami zawiniętymi w chitengi, dzieci, kobieta o kulach. Ksiądz z uśmiechem zaprasza ich do środka.
Ostatnią Mszę przeżyli miesiąc temu. Studenci wynajęli bus za własne pieniądze i pojechali do najbliższego Kościoła.

Młoda Siostra zakonna cztery tygodnie nie przyjmowała Pana Jezusa.
Co z nami? Ile razy dziennie w Twojej Parafii, w Twoim mieście odprawiana jest Msza Święta?
Godzina 6:00, gdybyś miał na rano do pracy, godzina 8:00, gdyby nie chciało Ci się wstać i godzina 18:00 na wszystkie inne “gdyby”.



Jak często z tego korzystasz? Jak często ja z tego korzystałam? Czekasz na niedzielę?!
Ksiądz mówiący niezbyt ciekawe kazanie jest wystarczającym powodem, żeby olać sprawę? Czy może to, że wieczorem impreza a nie pomalowałaś jeszcze paznokci?

A Jezus czeka, czeka i czeka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz