Nie potrafię śpiewać.
Nie mam wykształcenia medycznego.
Nie znam dobrze języka.
Nie mam żadnych specjalnych talentów. Nie jestem nauczycielką angielskiego.
Nie jestem pedagogiem.
Co mogę dać dzieciom w Aftyce? Czego ja mam ich uczyć? Jak mogę pomóc na misji.
Takie myśli dręczyły mnie rok przed wyjazdem.
To prawda- nie mam nic.
Czyżby?? Zaraz, zaraz... mam Kogoś.
Mam Tatę, który daje mi tyle miłości, że nawet jak stoję nieruchomo to się przelewa.
Wylewa się, a dzieci podbiegają i chlupią się w Tatusiowej miłości.
Nieraz są trochę zawstydzone, zagubione, podbiegam wtedy i ...chlust.. Kubek miłości rozbryzguje się na maluchu.
Tata ze Swej miłości pomógł mi też odkryć moje umiejętności. Zakopane 2 metry pod moim “nie potrafię” leżały długie lata. Przypomniał mi moje doświadczenia, które zbierałam przez całe życie.
Przyszła misja, razem z Tatą odkopaliśmy. Teraz przydają się na każdą okazję.
Koncert kolęd. Biorę gitarę w rękę i gram.
Malowanie kościoła. Żółty tu, czerwony tam i już u Taty w domu przyjemniej.
Praca w klinice. W dużej mierze wydawanie witaminek, ale jak Jane wsadzi Josepha do płonącego śmietnika to zagryzam zęby i opatruję Jego spalone stópki.
Koszykówka w oratorium, biorę piłkę, dwutakt i kosz.
Bycie mamą. Przychodzi płacząca Florence ze skaleczoną stopą. Opatruję, przytulam i płacz zamienia się uśmiech.
Bycie księgową. Chwila moment i rachunki sprzed 15 lat leżą ułożone datami.
Lekcje tańca. Kilka tygodni praktyk i dziewczynki pokazują nowe kroki na scenie.
Nie myślałam, że te moje niedoskonałe zdolności przydadzą się kiedykolwiek.
W Polsce używam ich tylko dla siebie. Cieszyć się tym może jedynie ktoś bez słuchu, z zaniżoną estetyką, niskimi wymaganiami, czy ten kto wie ile pracy włożyłam, żeby namalować mu obrazek.
Tata jednak dokładnie to zaplanował. Wysłał mnie z całym pakietem moich doświadczeń. Wysłał mnie do miejsca, które akurat tych doświadczeń potrzebuje.
Jestem tutaj i uczę się. Zbieram nowe, często dziwne spotkania, rozmowy, sytuacje na półkę “do wykorzystania w przyszłości”.
Ciekawe co Tata szykuje dla mnie po powrocie? Zastanawiasz się nieraz co przyszykował dla Ciebie?
Niezwykle obrazowy i pokorny opis twojej relaci z ojcem przedwiecznym tak przyjmują go tylko serca czyste i proste pełne jego miłości całkowicie od niego zależne opatrzność boża czuwa nad Tobą i nad tymi dziećmi ,wzajemnie się uzupełniacie, jesteście dla siebie darem z nieba nigdy nie doświadczysz już tego w europie tej splamionej wyzyskiem krwią niewinnych i wyścigiem ludzi jak szczurów cywilizownych
OdpowiedzUsuń